– Muzyka jest moją pasją i jednocześnie kocham miejsce, w którym mieszkam – mówi w wywiadzie dla „Przystanku Chełmiec” Karolina Jasińska. Z powodzeniem w tym roku wystąpiła w programie telewizyjnym „The Voice Kids”, co sprawiło, że o młodej wokalistce z Paszyna zrobiło się głośno. Siłę jej głosu można było usłyszeć na żywo podczas Imieniny Gminy Chełmiec w sobotę na stadionie Dąbrovia w Wielogłowach.

– Rozpiera mnie duma, że mamy tak zdolną młodzież, która żyje swoimi pasjami i czy słońce, czy deszcz jest z nami. Pomimo niepogody zaśpiewała dla nas Karolinka, zatańczył zespół Regionalny Niskowioki i… – zawiesza głos Stanisław Kuzak, wójt Chełmca. – …nad stadionem wyszła tęcza. Jestem przekonany, że siła ich pasji do tańca, do muzyki sprawiła, że do końca imprezy bawiliśmy się już przy pięknej pogodzie. Nasza młodzież po prostu tryska pogodą ducha i za to jestem wdzięczny – dodaje wójt.

W najnowszym numerze „Przystanek Chełmiec” można przeczytać wywiad z Karoliną Jasińską i dowiedzieć się więcej o jej miłości do muzyki, kulisach programu „The Voice Kids” i komu, i za co ona z kolei jest wdzięczna.
W numerze również zapowiedzi kolejnych imprez, które organizuje Gminny Ośrodek Kultury i Gmina Chełmiec.
(KGK)
Fot. (KGK)
Z „Przystanku Chełmiec„…
Wychowawczyni w zerówce dostrzegła jej talent wokalny i zachęciła do udziału w konkursie międzyszkolnym. Wzięła w nim udział, nie zdobywając żadnej nagrody. Wyjście na scenę jednak wystarczyło, by poczuła wewnętrzny głos: „To jest moje”. Idąc za nim, rodzice zapisali ją na lekcje śpiewu, które dziś owocują licznymi scenicznymi sukcesami. Rozmawiamy z KAROLINĄ JASIŃSKĄ, 15-letnią wokalistką z Paszyna, uczestniczką programu The Voice Kids.
– To pewnie był bardzo intensywny rok szkolny dla Ciebie? Udział w The Voice Kids przysporzył Ci popularność, tym samym sporo dodatkowych występów. Dlaczego w ogóle zdecydowałaś się wystąpić w tym telewizyjnym programie?
– To był ostatni rok, kiedy mogłam wziąć udział w programie, później byłabym „za stara” [śmiech]. Chciałam spróbować swoich sił i zobaczyć jak to jest.
– I jak to jest?
– Jestem bardzo wdzięczna i naprawdę się cieszę, że się zdecydowałam. To była wspaniała przygoda, wiele się nauczyłam i poznałam wielu wspaniałych ludzi z różnych stron Polski, którzy teraz są dla mnie bardzo ważni. A jeśli chodzi o samą telewizję, to tam wszystko wygląda inaczej niż kiedy się siedzi przed ekranem w domu. Dla uczestników to był czas… czekania. Można nauczyć się cierpliwości. Ale to też był czas rozmów z innymi, poznawania się i wzajemnego wspierania.
– Wiem, że obowiązuje Cię tajemnica związana z umowami z telewizją, ale czy możesz zdradzić coś, co wydarzyło się podczas kręcenia programu, a czego nie zobaczyliśmy podczas emisji programu? – To prawda, nie za wiele mogę powiedzieć. Niemniej zapamiętam na zawsze moment – i chyba mogę o nim wspomnieć – kiedy jurorzy odwrócili swoje fotele w moim kierunku i zadali mi pytanie, skąd przyjechałam. Odpowiedziałam, że z Paszyna. Na co Baron zareagował…
Jak zareagował Baron?
Dowiesz się, pobierając najnowszy numer „Przystanku Chełmiec”