W ramach Cyfrowej Bazy Twórców Gminy Chełmiec* prezentujemy mieszkańców, którzy mają niezwykłe pasje i dzielą się swoją twórczością. Przeczytaj rozmowę, która ukazała się w kwartalniku samorządowym „Przystanek Chełmiec„, by poznać historię Bartłomieja Kościsza, kowala z Ubiadu.

– Spotkać dziś kowala, to raczej nie jest codzienność. To dla Pana zawód czy pasja?
– Zdecydowanie pasja. Na co dzień pracuję jako technolog maszyn i linii produkcyjnych w firmie WIŚNIOWSKI.
– Skąd zatem Pana zamiłowanie do kowalstwa?
– Początki sięgają okresu, kiedy jako młody człowiek czytałem bardzo dużo książek fantasy i grałem w gry przygodowe. Postać kowala była w nich zawsze obecna i przedstawiana bardzo pozytywnie: jako fachowiec, siłacz i ten, który potrafi zrobić coś z niczego. Od tego czasu kowalstwo było gdzieś w mojej głowie, ale jeszcze nie nabrało rumieńców.

– Kiedy zaczęło „się rozgrzewać”?
– Studiowałem odlewnictwo na AGH w Krakowie, a to wiąże się z różnego rodzaju stopami żelaza. Gdzieś ta pasja więc już wtedy zaczęła tlić. Później udało mi się nawiązać kontakty z doświadczonymi kowalami, m.in. panem Andrzejem Słowikiem, mistrzem kowalstwa. Trafiłem też do Wojciechowa, stolicy kowalstwa polskiego, gdzie odbywają się dwutygodniowe kursy adeptów kowalstwa. Z mistrzami, którzy je prowadzą, spotykałem się potem nieraz. I to właśnie od tych spotkań, rozmów i kursu zaczęło się „wykuwanie” mojej pasji.
– Zbudował Pan wtedy swą kuźnię?
– Pierwszą moją kuźnią – zanim wybudowałem własną przy swoim domu – była zaadaptowana na nią kotłownia przy szklarni u mojego teścia Jana Barana. Teraz, gdy mam swoją własną kuźnię, mogę powiedzieć, że jestem takim „wiejskim kowalem”. Pomagam naprawić narzędzia rolnicze albo je wykonuję od podstaw: lemiesze, siekiery, kopoce, motyki.

– Ale wykonuje Pan też nieoczywiste rzeczy…
– Czasem proszony jestem o gadżety, prezenty okolicznościowe, jak ciupagi, podkowy czy breloczki. Biorę też udział w różnego rodzaju konkursach kowalskich, organizowanych na Słowacji czy w Wojciechowie i Legnicy. Wykonywałem na nie już stojaki na parasole, a teraz na konkurs w Wojciechowie przygotowuję stolik ogrodowy. Zapomniałem się pochwalić, że jestem też współtwórcą KowalFestu w Laskowej, wielkiej imprezy już o randze międzynarodowej, na której spotykają się kowale z Polski, Słowacji, Czech, a nawet mieszkający na co dzień w Anglii czy Niemczech. W tym roku była jej trzecia edycja.

– Aż korci zapytać, dlaczego w Laskowej, a nie w Chełmcu?
– To jest powód, dla którego zapisałem się do Cyfrowej Bazy Twórców, do czego zachęcam też innych. Liczę, że równie dużą imprezę, na której mogliby się pokazać ludzie z pasją, tworzący ciekawe rzeczy (nie tylko zajmujący się kowalstwem) można zorganizować na terenie naszej gminy. Myślę, że ta baza da początek na przykład nowemu stowarzyszeniu, które skupiałoby osoby, podejmujące twórcze inicjatywy. Liczę, że to będzie dla mnie dobra okazja do budowania relacji z nowymi, inspirującymi ludźmi, poznawania i szukania ciekawych rozwiązań, pomysłów. Kiedy więc znalazłem informację na FB o budującej się Cyfrowej Bazie Twórców od razu zapragnąłem tam być. Mam nadzieję, że moja osoba przyciągnie też kolejne, które mają podobną do mojej pasji i znajdę tu bratnie dusze.

– Zastanawiam się, kiedy Pan znajduje czas na swoją pasję i realizację takich pomysłów?
– Jestem tatą pięciorga dzieci, więc obowiązków mi nie brakuje. Dlatego cieszę się i jestem wdzięczny mojej żonie i całej rodzinie, że pozwalają mi realizować moją pasję i nierzadko towarzyszą mi na różnych imprezach, gdzie prezentuję się jako KOWAL. Nic tak nie napawa mnie dumą, jak moment, gdy moje dzieci jadą ze mną na pokaz kowalstwa, pomagają zorganizować stoisko i same chwalą się, mówiąc: „Nasz tata jest kowalem”. Może w którymś z nich zapłonie kiedyś chęć do dzielenia ze mną tej pasji.
Rozmawiała Katarzyna Gajdosz-Krzak
Fot. (ID)/Arch. Bartłomieja Kościsza
*Cyfrowa Baza Twórców to projekt realizowany przez Gminny Ośrodek Kultury w Chełmcu. Aby się do niej zapisać, wystarczy wejść na stronę GOK-u i wypełnić zamieszczoną tam ankietę.
– Nasz unikatowy e-katalog stanowi dla artystów niepowtarzalną formę promocji ich pracy. Twórców, którzy się zapiszą, będziemy prezentować m.in. na łamach „Przystanku Chełmiec” i internetowych stronach gminy Chełmiec – zachęca do zapisów Mariola Pękala-Piekarska, dyrektor GOK.
Więcej artykułów w „Przystanku Chełmiec” – drugi numer czytaj TU