<b>Przejazd w Kurowie czyli dość ściemy i naukowych wywodów…</b>

Wiadomości
...

O tym, że brak przejazdu przez drogę wojewódzka 975 w rejonie Kurowa stwarza ogromne problemy techniczne dla mieszkańców gminy Chełmiec z rejonów wsi Dąbrowa, Ubiad, Klimkówka, Librantowa, Wola Marcinkowska i dla wszystkich użytkowników wspomnianej drogi pisano już wielokrotnie ale teraz nadarza się okazja, żeby raz jeszcze sprawę odświeżyć.

 

            Otóż w ostatnim czasie zbiegły się ze sobą cztery wydarzenia, które znów przywołały temat przejazdu przez osuwisko (pisząc osuwisko trzeba raczej myśląc o pseudo osuwisku bądź o drodze uważanej przez niektórych urzędników za osuwisko) w miejscowości Kurów na drodze wojewódzkiej 975. We wtorek 28 sierpnia wpłynęło na dziennik podawczy tut. Urzędu pismo adresowane m.in. do wójta gminy Chełmiec podpisane przez niemal 50 osób głównie przedstawicieli przedsiębiorców, właścicieli firm transportowych, sklepów, gospodarstw agroturystycznych itp… oraz sołtysów i radnych z terenu gmin Chełmiec i Gródek nad Dunajcem. Pismo jest wyrazem bezsilności i oburzenia tych osób na utrudnienia jakie powoduje brak prawnej możliwości przejazdu przez tą drogę. Właściciele firm bardzo dotkliwie odczuwają stan zawieszenia jaki panuje na wspominanym odcinku drogi. Rosną koszty transportu, coraz mniej ludzi (nie tylko samych mieszkańców ale także turystów) przejeżdża przez przejazd co z kolei wpływa na obniżenie dochodów tychże przedsiębiorców. Każdego dnia przez tzw. przejazd techniczny wykonany przez gminę Chełmiec przejeżdża blisko 4 000 samochodów – to świadczy o tym jak ten właśnie przejazd jest ważny dla całej lokalnej społeczności.

 

            Drugim wydarzeniem związanym z tzw. „osuwiskiem” było wpłynięcie na dziennik podawczy tut. Urzędu korespondencji z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Zawarte w niej jest odwołanie złożone przez ZDW w Krakowie do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie od decyzji Wojewody Małopolskiego z dnia 23.05.2012 r. wnoszącej sprzeciw do zgłoszenia zamiaru wykonania robót budowlanych dla realizacji zadania „odbudowa uszkodzonego po powodzi odcinka drogi wojewódzkiej nr 974 w m. Kurów, odc. nr 290 km 4+123 – 4+241 wraz z konstrukcją zabezpieczająco – odciążającą. Nie wchodząc już w merytorykę nieprzyjęcia zgłoszenia przez Wojewodę, jak również argumentów ZDW przemawiających za uruchomieniem inwestycji na zgłoszenie – a nie jak chce Wojewoda na pozwolenia na budowę z pełną dokumentacją, rodzi się smutna konstatacja, że najprawdopodobniej ZDW już nigdy nie uruchomi tego przejazdu. Skąd taki wniosek? Otóż półtora roku temu gmina Chełmiec po trwających całe miesiące utarczkach z Zarządem Dróg Wojewódzkich, który nie przyjmował żadnych argumentów za zaniesieniem zakazu wjazdu na tzw. „osuwisko” (pomimo wykonania przez gminę stosownych badań, planów, uzgodnień, a przede wszystkim pomimo próby czasu oraz przejeżdżających tamtędy pojazdów jakiej poddana została droga), przekazała we władanie tym odcinkiem drogi z powrotem Zarządowi Dróg Wojewódzkich. Jakich się wtedy nasłuchaliśmy obietnic – złożonych w środkach masowego przekazu przez Dyrektora ZDW Grzegorza Stecha. Obiecano przetarg (faktycznie się odbył – wybrano nawet wykonawcę zadania i podpisano umowę na grubo przeszło 6 milionów) i oddanie drogi do użytku w 2012 roku. Miała być wielka i kosztowna estakada (czytaj - pieniądze wyrzucone w błoto) która ma wreszcie połączyć Kurów oraz Gminę Gródek ze światem. W tym miejscu wypada dodać, że gmina przekonywała dyrektora Stecha, iż taki pomysł jest bezsensownym topieniem pieniędzy skoro droga wykonana przez gminę stoi i funkcjonuje bez zastrzeżeń do dnia dzisiejszego, a jej koszt wyniósł niecałe 100 000 zł, 60 razy mniej niż planuje wydać ZDW.

 

            Niestety  - jak widać z cytowanego odwołania - nie ma najmniejszej możliwości, żeby droga stanęła w 2012 r., mało tego na pewno nie stanie w roku przyszłym. Zanim bowiem Główny Inspektor nadzoru rozpatrzy odwołanie minie przecież co najmniej kilka miesięcy, a nie ma pewności czy Inspektor nie przychyli się do decyzji Wojewody bo jak się okazuje, (to też wiemy z treści odwołania) to już drugie zgłoszenie zakwestionowane przez Wojewodę. Pierwsze złożył w imieniu ZDW wykonawca przyszłej drogi już w marcu br., wg. Wojewody zarówno pierwsze jak i drugie zgłoszenie zawierały rażące błędy dyskwalifikujące możliwość podjęcia prac budowlanych na zgłoszenie. Może skończyć się na podtrzymaniu decyzji Wojewody i konieczności wykonania pełnej dokumentacji koniecznej do uzyskania pozwolenia na budowę. A z tym wiązałyby się zapewne dodatkowe badania, uzgodnienia, przetarg na dokumentację itp… krótko mówiąc lata wysiłków i cała masa publicznych pieniędzy. Weźmy również pod uwagę fakt, że ostatnie półtora roku trwały nieustannie badanie geologiczne (które niczego zresztą konstruktywnego nie wniosły), procedury przetargowe, wykonywanie dokumentacji etc…etc… A jeszcze wg. opinii Wojewody brak wszystkich dokumentów żeby rozpocząć prace budowlane na drodze. W tym miejscu dodać należy, że tylko do marca 2012 r. na same prace związane z badania geologicznymi Urząd Marszałkowski wydał co najmniej 250 000 zł – a to dopiero początek.

 

            Trzecim z kolei wydarzeniem była również korespondencja, która wpłynęła do tut. Urzędu jeszcze 14.06.br. – tym razem w odpowiedzi na złożoną uprzednio interpelację – do vice przewodniczącego Rady Gminy Chełmiec Pawła Bogdanowicza. z-ca Dyrektora ZDW Grażyna Krok informuje, że cyt.: ”Brak wiedzy odnośnie materiałów i technologii wykonania nasypu oraz sporządzonych zgodnie z wiedzą techniczną obliczeń nośności… itd… itd…. Zarządca drogi bez pewności, że przejazd tym odcinkiem jest dla pojazdów bezpieczny, nie wyda na to zgody”. O tym czy droga jest bezpieczna ma zdecydować Wojewódzki Zespół Nadzorujący Realizację Projektu „Osłona przeciwosuwiskowa”.

 

            Kolejnym czwartym zdarzeniem było wpłynięcie kolejnego pisma tym razem całkiem niedawno bo w dniu 14.08. br. odpowiedzi na interpelację posła Arkadiusza Mularczyka w/s w/w/ odcinka drogi. Marszałek Sowa informuje w niej, iż organizowane są spotkania, a także przewiduje się możliwość wsparcia ze środków „Osłony przeciwsouwiskowej” itp… Jednocześnie załącza mapkę sugerującą niestabilność tzw. „osuwiska” ze względu na wahnięcia od 2 do 4 mm w skali roku – ale co istotne nie na drodze wykonanej przez gminę Chełmiec, ale ok. 100 m dalej (!?).

 

            Tak więc na chwilę obecną następujące podmioty badały „osuwisko”: Gmina Chełmiec, Zarząd Dróg Wojewódzkich, Komenda Wojewódzka Policji, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych w Krakowie, geolodzy na zlecenie ZDW, projektanci i drogowcy na zlecenie gminy, projektanci na zlecenie ZDW, Wojewoda Małopolski, Generalny Inspektor Nadzoru Budowlanego w Warszawie, o sprawie informowano również Marszałka Województwa, Ministerstwo Infrastruktury, a teraz jeszcze musi sprawę zbadać Wojewódzki Zespół Nadzorujący Realizację Projektu „Osłona przeciwosuwiskowa” i jak dotąd nikt, żadna z wymienionych instytucji, (oprócz wójta Bernarda Stawiarskiego, który chciał otworzyć przejazd dla wszystkich), nie chciał pozwolić nawet na zrobienie przysłowiowego kroku w kierunku wykonania przejazdu!

 

            Wg. oceny gminy, opartej zresztą nie tylko na opinii projektantów, ale przede wszystkim na tym, że do dnia dzisiejszego przejazd stoi, nie osuwa się i nic nie wskazuje na to żeby kiedykolwiek miał się osunąć przejazd serwisowy jest bezpieczny, stabilny i nadaje się do dopuszczenia do ruchu. Mało tego wójt gminy Chełmiec jako ówczesny zarządca drogi wziął na siebie odpowiedzialność za funkcjonowanie tego przejazdu serwisowego i bezpieczeństwo ludzi na zarządzanym przez gminę odcinku drogi. Do dziś nie sposób zatem zrozumieć skąd takie opory biurokratyczne w kwestii dopuszczenia do ruchu na przedmiotowym odcinku drogi.

 

            Konkluzja jest smutna – przez upór biurokratyczny i zranione ambicje niektórych urzędników najprawdopodobniej nic nie zostanie wybudowane a w najbliższych latach ludzie będą sobie nielegalnie jeździć po trwałym przejeździe wykonanym w czasie, gdy administratorem drogi był wójt Stawiarski. Bo niestety tak to w naszym kraju niejednokrotnie bywa, że najtrwalsze są prowizorki. Szkoda tylko, że najubożsi lub potrzebujący, a także dzieci i młodzież muszą się trudzić bo komunikacja zbiorowa po tej drodze niestety nie przejedzie. A pozostałym kierowcom pozostaje życzyć bezpiecznej, choć nielegalnej podróży.

 

PETYCJA PRZEWOŹNIKÓW

Pliki Cookies

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.

Zaakceptuj i kontynuuj

Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz: Polityka prywatności
Polityka Cookies