Chełmiec do Sącza? Argumenty Pana Rektora.

Wiadomości
...

W dniu 20.05.2011 r. w sądeckim dodatku Gazety Krakowskiej znalazł się obszerny artykuł Pani redaktor Iwony Kamieńskiej pt.: „Trudne swatanie miasta z wioską” oraz w temacie tygodnia „Wioski niechętne do ślubu”. Teksty te po raz kolejny rozpoczynają dyskusję nt. tego czy potrzebne i uzasadnione jest poszerzenie granic administracyjnych Nowego Sącza kosztem ościennych gmin, w tym gminy Chełmiec.

            Głównym rozgrywającym kampanii promocyjnej głoszącej konieczność takiego włączenia jest jak go nazywa Pani redaktor „mędrzec do swatania chętny” czyli Pan Rektor Krzysztof Pawłowski. Argumenty Pana Rektora, często przy takiego typu dyskusjach podnoszone, są od wielu lat znane. Otóż wg. Pana Pawłowskiego Nowy Sącz poprzez przekroczenie magicznej liczby 100 000 mieszkańców będzie mógł pięknie zaprezentować się przed urzędnikami w Warszawie a co ważniejsze w Brukseli. Urzędnicy ci widząc tak szybko rosnące w silę miasto czym prędzej pospieszą z przekazywaniem ogromnych sum na tak prężnie rozwijające się miasto. Pytanie tylko skąd taka pewność? Gdyby tak faktycznie było już od lat w Polsce nie było by małych lub średnich miast i miasteczek a istniałyby same stutysięczniki.

            Ponadto wysuwa się argument, że Chełmiec to twór sztuczny, bo dziwnie okala miasto z trzech stron. Argument zgoła dziwny. Gmina Chełmiec jest nie mniej ani nie bardziej sztuczna jak inne gminy, ba - jak samo Miasto Nowy Sącz. Przecież granice miast i gmin ustalane są taką samą decyzją administracyjną. A granice Nowego Sącza nie powstały w toku ewolucji, nie są też określone granicami wyznaczonymi przez naturę, są określone administracyjne i zmienne.

            Szybkie powiększenie miasta sprawić by miało, że z trzeciej przeskoczy się do drugiej ligi miast Polskich. Kolejny argument nie mający uzasadnienia ani w dotychczasowej praktyce ani w jakimkolwiek dokumencie. Owszem każdej pod sądeckiej gminie zależy aby pozycja Nowego Sącza rosła, ale nie da się wykreować silnego ośrodka oddziaływującego na makroregion jedynie poprzez wchłanianie kolejnych wsi. Do tego potrzebne są szersze działania, odpowiedni lobbing, a przede wszystkim zaradność władz miasta. Umiejętność przyciągania inwestorów, oraz zapewnienia im a przede wszystkim swoim mieszkańcom odpowiednich warunków do rozwoju poprzez właściwą politykę inwestycyjną – budowanie dróg, mostów, placów parkingowych, dostarczenie wszędzie kanalizacji i wody (!) itp… Cóż to za metropolia mająca 100 000 mieszkańców, jeśli 1/3 jego mieszkańców nie mogłaby dostać się do jego centrum bo nie ma dobrego mostu żeby przekroczyć rzekę.

            Poza tym trudno uwierzyć w to, że urzędnicy z Ratusza dojrzą problemy mieszkańców Świniarska, Wielogłów czy Paszyna jeśli dziś jeszcze nie rozwiązali problemów Heleny, do której nie ma i wszystko na to wskazuje nie będzie porządnego dojazdu. Czy nie będzie tak, że nowo przyłączeni mieszkańcy nie dość, że utracą dopłaty unijne do terenów wiejskich oraz możliwości jakie daje chociażby PROW dla przedsiębiorców i rolników, to jeszcze finansować będą ze swoich podatków kolejny deptak na ul. Jagiellońskiej, lub niezwykle potrzebny pomnik w innym miejscu Nowego Sącza…. jak można się spodziewać, że mieszkaniec Niskowej, czy nawet najbliżej położonego przy Nowym Sączu Chełmca, będzie miał wyremontowaną drogę, jeśli władze miasta rezygnują z budowy obwodnicy swojego miast – bo to nie ich problem.

            Gmina Chełmiec sama rozwiązuje ogromne problemy komunikacyjne regionu. W tym momencie zlecone jest opracowanie ważnej nie tylko dla gminy ale i całego regionu koncepcja drogi Chełmiec – Kurów. Droga ta odciąży także samo Miasto Nowy Sącz. A kiedy już powstanie najprawdopodobniej gmina przed nowym Sączem wybuduje przeprawę przez Dunajec na wysokości miejscowości Wielogłowy.

            W tej chwili niemal 4 razy większy budżet niż ma gmina Chełmiec nie pozwala miastu na żadne większe inwestycje, mało tego nie pozwala nawet na „dopięcie” wydatków, co powoduje konieczność ratowania się pożyczkami. W gminie w ciągu ostatnich 4 lat wybudowano 8 sal i hal gimnastycznych, oddano do użytku przeszło 100 km nowo wyremontowanych dróg, dziesiątki kilometrów wodociągów i kanalizacji. Buduje się lodowisko z rolkowiskiem , drugi Orlik, a to dopiero początek. A wszystkie te inwestycje z budżetu gminy, ani złotówki nie pożyczono od końca 2006 roku, mało tego parę milinów uprzednio zaciągniętych pożyczek spłacono. Gdzie tkwi problem? na to muszą sobie odpowiedzieć włodarze Nowego Sącza, u nas w gminie – i nie jest to puste hasło – żyje się lepiej, mało tego z roku na rok przybywa nowych mieszkańców – głównie wskutek migracji z Nowego Sącza.

            W tym kontekście wydaje się, że okoliczne gminy są Nowemu Sączowi po to by załatać jego dziurę budżetową. Zamiast nowych sal gimnastycznych , boisk, dróg i kanalizacji mieszkańcy gminy Chełmiec zmuszeni zostali by do „poczucia prestiżu”(?), że są częścią dużego miasta, a pieniądze z ich podatków posłużyły by na piękną oprawę imienin miasta w parku strzeleckim, nowe barierki na moście przy lwowskiej czy remont zabytkowych wnętrz sądeckiego ratusza, albo jeszcze inne ważne z punktu widzenia mieszkańca gminy Chełmiec inwestycje. W końcu jak to Pani redaktor Kamieńska ujęła „taki elegancki kawaler jak Nowy Sącz musi mieć mnóstwo wydatków”.

            Nowy Sącz zawsze wykazywał tendencję, jak zresztą wiele dużych miast, do rozmieszczenia inwestycji o dużym stopniu uciążliwości (na obrzeżach) na terenach „przygranicznych” nawet jeżeli są one położone w bezpośrednim sąsiedztwie terenów o funkcji mieszkaniowej. A właśnie takimi terenami stałyby się nowo połączone miejscowości. Czy sprowadzenie niektórych miejscowości do funkcji zaplecza nie spowoduje cięć w wydatkach inwestycyjnych na te miejscowości. Przecież wydatki na zaplecze są zawsze na szary końcu.

            W całej dyskusji o włączenie gminy Chełmiec i okolicznych gmin do Miasta pojawił się ostatnio podnoszony przez Pana Rektora argument, że skoro wójt gminy Chełmiec tak dobrze radzi sobie z gminą to może sam powinien zostać Prezydentem poszerzonego Miasta.  Dziwny to argument zważywszy, że wójt wielokrotnie podkreślał, że nie interesuje go taka funkcja. Jako wójt gminy Chełmiec zrobił dużo i chce zrobić jeszcze więcej by gmina także na tle Nowego Sącza błyszczała swoją gospodarnością, nowymi inwestycjami i staraniem o dobro mieszkańców. Poza tym dziwi takie rozdawnictwo stanowisk przez Pana Pawłowskiego. Rozumiem, że jest to postać ważna dla Sądecczyzny i samego Nowego Sącza, ale czy aż tak ważna by samemu dysponować stanowiskami w urzędach i decydować kto ma a kto nie ma być Prezydentem Miasta. Analogicznie – biorąc pod uwagę zasługi Pana Rektora może sam powinien pomyśleć aby podjąć godny siebie urząd np. Prezydenta Rzeczpospolitej.

 

Zobacz artykuły z Gazety Krakowskiej.

Pliki Cookies

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.

Zaakceptuj i kontynuuj

Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz: Polityka prywatności
Polityka Cookies