W dniu 05.04.2011 r. wysłane zostało do ZDW w Krakowie pismo informujące o jednostronnym wypowiedzeniu porozumienia zawartego z Województwem Małopolskim w sprawie powierzenia Gminie Chełmiec zadania własnego Województwa p.n. „Zarządzanie drogą wojewódzką nr 975 na odcinku o długości ok. 160 mb (odc. Nr 290 od km 4+120 do km 4+280).
W związku z tym, że Powierzający drogę czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie, będący właścicielem drogi nie przekazał wystarczających środków finansowych Przejmującemu tj. gminie Chełmiec, pełniącej obowiązki administratora drogi, pomimo dokładnego wyspecyfikowania kosztów administrowania drogi, jak również w związku z brakiem dopuszczenia zmiany organizacji ruchu na odcinku drogi wojewódzkiej zarządzanym przez gminę Chełmiec, co jest celowym działaniem mającym utrudnić gminie wykonywanie w sposób właściwy swoich obowiązków, na podstawie § 6 pkt. 3 w/w Porozumienia w związku z nienależytym wykonywaniem zadań przez ZDW określonych w Porozumieniu w dniu 05.04.2011 r. wysłane zostało pismo, w którym gmina Chełmiec jednostronnie wypowiada porozumienie z dnia 7 października 2010 r. wraz z aneksem nr 1 z dnia 30 listopada 2011r. w trybie natychmiastowym z dniem 11.04.2011 r.
Skąd taka decyzja? Jak już powszechnie wiadomo we wrześniu 2010 r. został wykonany w Kurowie, na drodze 975 remont objazdu, który ma charakter tzw. przejazdu serwisowego o charakterze tymczasowym, i który miał w zamyśle służyć tylko jako przedostanie się, na odcinku 160 metrów pomiędzy istniejącymi odcinkami drogi wojewódzkiej. Ostatecznie po wielu perturbacjach i po trwających praktycznie od czerwca 2010 r. rozmowach udało się w dniu 26.10.2011 r. podpisać porozumienie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego. Zgodnie z brzmieniem § 1 pkt. 1 Porozumienia zawartego z Zarządem Dróg Wojewódzkich, ZDW przekazał Gminie Chełmiec w zarządzenie odcinek drogi wojewódzkiej, a zatem ZDW uznało w ten sposób istnienie drogi. Skoro bowiem ZDW przekazało drogę w zarząd to liczyło na to, że zostanie ona udrożniona – przecież nie przekazano drogi tylko po to by leżała odłogiem z zakazem ruchu – w taki sposób ZDW sam mógł sobie nią „pozarządzać”.
Tymczasem od października gmina Chełmiec próbuje wszelkimi sposobami i siłami doprowadzić do uruchomienia tego odcinka i włączenia go do ruchu. Wójt, mając na uwadze ogrom zadań które się z tym wiążą oraz stopień ryzyka, mimo wszystko przejął newralgiczny odcinek drogi wojewódzkiej. Nie tylko wykonany został przejazd serwisowy ale rozpoczęto natychmiast rozmowy z ZDW w Krakowie zmierzające do dopuszczenia odcinka do ruchu. Pomimo tego, że odcinek znajdował się już w zarządzie gminy Chełmiec a co za tym idzie, że w rzeczywistości cała odpowiedzialność (jeśli cokolwiek miałoby się na tej drodze wydarzyć) spadałaby na wójta - a nie na dyrektora ZDW, jak również pomimo tego, że gmina ubezpieczyła, w pochodzącej z Austrii firmie ubezpieczeniowej, drogę od odpowiedzialności cywilnej na milion złotych, to i tak od samego początku władze ZDW robiły problemy z dopuszczeniem tego odcinka do ruchu. Na początku ZDW zażądało od gminy(!) wykonania zmiany planu organizacji ruchu (dziwnym wydaje się żądanie tego właśnie od zarządcy drogi), gdy na zlecenie gminy plan ten został wykonany przez mającego konieczne uprawnienia drogowca, nie chciano go uzgodnić, żądając dodatkowych badań, analiz oraz projektów. Gmina była w ten sposób zwodzona już od dobrych kilku miesięcy. W wyniku dodatkowych żądań ze strony ZDW gmina zmuszona została m.in. do wykonania projektu odbudowy nawierzchni drogi. Od samego początku gmina stała na stanowisku, że projekt ten jest całkowicie zbędny, skoro nawierzchnia drogi została już wykonana, była i jest stabilna i wystarczyło wykonać na niej po okresie zimowym warstwę asfaltu zabezpieczającego przed wodą. Jednakże by jak najszybciej uporać się z oddaniem drogi do użytkowania, wójt postanowił spełnić kolejne żądanie ZDW. Zlecano więc za pieniądze gminne wykonanie projektu budowlanego. Projekt ten spełniał wszystkie formalne warunki, które wymagane są do odbudowy nawierzchni dróg wojewódzkich. Z kosztorysu przedstawionego przez projektanta wynikała, że na wykonanie – podbudowy i warstw asfaltu potrzebna jest kwota 450 000! Pieniądze te na żądanie ZDW wydane byłyby zupełnie niecelowo (w wypadku gdyby miałby być to tylko przejazd serwisowy). Gmina, wykonując postanowienia porozumienia, przedstawiła specyfikację kosztów związanych z utrzymaniem tego odcinka na rok 2011, w odpowiedzi ZDW zaproponowało kwotę 10 razy mniejszą niż wyliczenia przedstawione przez gminę.
Tak czy owak nie pomogło to, że wykonany został profesjonalny projekt odbudowy nawierzchni drogi, że przeprowadzone zostały – z pomyślnym zresztą rezultatem – badania gęstości podłoża, i tak pomimo wszystkich tych starań ze strony gminy sytuacja w dalszym ciągu pozostaje niezmienna.
Ponadto najlepszym testem na ten przejazd jest to, że - mimo przeróżnych czarnych „proroctw” głoszących wszem i wobec, że po zimie przejazd na pewno się osunie - nie tylko stoi ale też nic na to nie wskazuje, żeby miało się cokolwiek z nim dziać. ZDW wciąż uparcie domagał się dodatkowych uzgodnień. W ostatniej korespondencji wspomniano już o konieczności wykonania nowych odwiertów geologicznych, (dodać należy, że dotychczas wydano już kwotę przeszło 106 000 zł na same badania geologiczne – czyli więcej niż kosztowało wykonanie samego przejazdu).
Nie pomagają listy, telefony i apele mieszkańców gmin Chełmiec i Gródek nad Dunajcem. Nie pomogło nawet podpisanie przez przedstawicieli gmin: Chełmiec, Gródek n/Dunajcem i Zakliczyn w imieniu ich mieszkańców Apelu – Listu intencyjnego, skierowanego na ręce Grzegorza Stecha Dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, w którym przedstawiciele tych gmin zwracają się z prośbą o podjęcie działań mających na celu ratowanie drogi wojewódzkiej nr 975 Dąbrowa Tarnowska – Dąbrowa.
Nic niestety również nie dał protest zorganizowany przez zdesperowanych mieszkańców w Wielogłowach 01.04. br. Na wszystkie argumenty ZDW jest głuchy. W tej chwili ZDW ma dla zainteresowanych jedynie obietnice wybudowania mostu czy estakady w przeciągu najbliższych lat (trudno określić ilu). Przejazd formalnie jest dalej zamknięty, niestety gmina jest bezsilna, a w takiej sytuacji pozostaje tylko przekazać drogę z powrotem właścicielowi. Dalsze przepychanki z Zarządem Dróg Wojewódzkich pozbawione są już sensu, teraz byłaby to jedynie „walka z wiatrakami”. Pozostaje tylko ubolewać nad tym jak bezsilny jest szary człowiek, któremu przychodzi się zmierzyć z administracyjną bezdusznością. Można odnieść wrażenie, że wszystkie przepychanki związane z dopuszczeniem odcinka drogi wojewódzkiej w Kurowie do ruchu, jak również obietnice wybudowania mostu czy też estakady w tym miejscu to tak naprawdę zwyczajne zagrywki przedwyborcze, zabiegi PR-owe służące nadchodzącej kampanii przed wyborami parlamentarnymi.
Oczywiście wypowiedzenie porozumienia nie kończy walki z nieludzką biurokracją, wójt w dalszym ciągu będzie się przyglądał i monitorował cała sytuację oraz działał w interesie wszystkich mieszkańców, którzy poszkodowani są zawiłymi procedurami i dziwnymi utrudnieniami skutkującymi brakiem formalnego dopuszczenia tego odcinka drogi.
A.B.
W załączeniu przedkładamy w formie skanu wspomniane w powyższym piśmie wypowiedzenie porozumienia oraz skan pisma do Wicemarszałka Województwa Małopolskiego Romana Ciepieli, które tłumaczy zaistniała sytuację.